„My dzisiaj na oddziale na przykład mamy trzy kobiety, które są w trakcie terminacji ciąży z powodu trisomii 21 i zagrożenia zdrowia psychicznego (...). Przed chwilą przeszły zabieg wstrzyknięcia chlorku potasu, zatrzymały się serca ich dzieci”
- ten okrutny opis pochodzi z wypowiedzi pani Gizeli Jagielskiej, wicedyrektor szpitala ds. medycznych Powiatowego Szpitala w Oleśnicy. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z czerwca opisała aborcje, które jej zespół przeprowadził ostatnio na dzieciach z Zespołem Downa.
W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego zabijanie dzieci z Zespołem Downa w Polsce jest nielegalne. Zespół Pani Jagielskiej nic sobie nie robi jednak z tego prawa, wykonując aborcję na dzieciach z Zespołem Downa i innych dzieciach z wadami rozwojowymi na podstawie stwierdzenia zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki.
Fundacja Pro-Prawo do Życia wysłała pismo do szpitala w Oleśnicy z zapytaniem w trybie dostępu do informacji publicznej na temat skali aborcji w tej placówce. Z udzielonej przez szpital odpowiedzi wynika, że w 2023 roku w Oleśnicy zabito aż 144 dzieci. Na 144 aborcje dokonane w Olesnicy w 2023 roku aż 139 zostało wykonanych z formalnej przesłanki rzekomego zagrożenia „zdrowia psychicznego” kobiety. Fundacja zapytała w związku z tym szpital o to, jakie konkretne powody „psychiatryczne” stały za tymi aborcjami. Okazało się, że formalną przyczyną wielu aborcji dokonanych w Oleśnicy były „zaburzenia adaptacyjne” kobiet. Najstarsze abortowane w Oleśnicy dziecko miało 30 tygodni.
Już statystki z 2022 roku były przerażające - w szpitalu zabito wówczas 75 dzieci, z czego 71 dzieci, u których stwierdzono choroby lub wady genetyczne. 19 to były przypadki zespołu Downa. W szpitalu zabito nawet dziecko z Zespołem Turnera. Tymczasem w 2023 rok nastąpił prawie dwukrotny wzrost liczby zabitych dzieci. Warto zwrócić uwagę, że w stosunku do wcześniejszych lat, sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego nastąpił pięciokrotny wzrost całkowitej liczby przeprowadzonych aborcji (w latach 2016-2020 r, w szpitalu zabijano 20-30 dzieci rocznie). Mały powiatowy szpital, stał się kliniką śmierci.
Gizela Jagielska w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówi, że w jej szpitalu uśmiercane są nawet dzieci w trzecim trymestrze ciąży: „Aborcji wczesnych mamy bardzo mało, do nas trafiają głównie pacjentki, w które są na końcu pierwszego trymestru, w drugim albo trzecim, czyli te wyższe ciąże. Powyżej 22 tygodnia, podaje się oksytocynę, bo to jest już jak poród. W wyższych ciążach też wstrzykuje się dosercowo chlorek potasu, żeby dziecko nie urodziło się żywe”. W komentarzu na Facebooku z okrutną szczerością wyjaśniła dlaczego wstrzykuje dzieciom truciznę do serca: "Aborcję robi się po to, aby nie być w ciąży i nie mieć żywego noworodka. Logiczne jest więc wstrzykiwanie np. chlorku potasu we wstrzyknięciu dosercowym w przypadku ciąż, w których istnieje ryzyko żywego urodzenia."
Bezduszne wypowiedzi oraz okrutna praktyka zespołu Pani Jagielskiej przestają dziwić, gdy zapozna się z jej pozostałą działalnością. Lekarka wydaje się traktować walkę o szeroki dostęp do aborcji jako swoją osobistą misję. Ściśle współpracuje z aborcyjną Federą (w czym zapewne tkwi wyjaśnienie wzrostu aborcji w szpitalu w Oleśnicy), aktywnie udziela się w mediach walcząc o prawo do zabijania nienarodzonych dzieci oraz zamieszcza szereg proaborcyjnych wpisów na prowadzonym przez siebie profilu „Babki babkom” w mediach społecznościowych. Zachęcała na nim do kontaktu z pomagającą w nielegalnym zabijaniu dzieci organizacją „Aborcyjny Dream Team”, a w Światowy Dzień Zespołu Downa (sic!) reklamowała wspomnianą wcześniej Federę. Pisząc, że może ona pomóc w przypadku diagnozy Zespołu Downa (jest oczywiste, w jaki sposób miałaby „pomóc”). Doktor Jagielska przekonuje, że „procedura aborcji jest jednym z podstawowych i niezbędnych świadczeń medycznych w cywilizowanych krajach.”
Doktor Gizela Jagielska wykonując aborcje zasłania się podkładkami w postaci opinii psychiatrów. Ale wystarczy znaleźć psychiatrę o podobnym, bezdusznym podejściu do zabijania dzieci do Pani Jagielskiej i podobnie jak ona traktujących umożliwianie aborcji jako swoją misję, aby uzyskanie stosownego zaświadczenia nie było problemem. Tacy lekarze będą ignorować to, że kryzysy psychiczne związane z ciążą są zjawiskami krótkotrwałymi, i że długofalowo to zabicie dziecka ma negatywny wpływ na psychikę kobiet. Dlatego ich działalność wymaga szczególnej kontroli.
Prosimy władze Powiatu, sprawujące nadzór nad szpitalem w Oleśnicy, o interwencję i zadbanie o to, żeby w szpitalu przestały być uśmiercane dzieci z wadami rozwojowymi.
Żaden człowiek nie powinien mieć wstrzykiwanej trucizny do serca.