Organizacje aborcyjne chwalą się pomaganiem w nielegalnym zabijaniu tysięcy nienarodzonych dzieci i nikt ich nie ściga pomimo, że kodeks karny zakazuje pomocnictwa w aborcjach. Próbą zmuszenia organów ścigania do walki z przestępczością aborcyjną był obywatelski projekt ustawy „Aborcja to zabójstwo", który uszczegóławiał przepisy dotyczące karania za pomocnictwo w aborcjach. Niestety, ten projekt został właśnie odrzucony. Niemniej, nawet na gruncie obecnie obowiązującego prawa, można bardziej zdecydowanie walczyć z pomaganiem w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Tylko najwyższy czas zacząć egzekwować prawo!
W październiku, organizacje aborcyjne pochwaliły się, że w ciągu roku pomogły w zabiciu 44 tysięcy nienarodzonych dzieci. Te statystyki są mocno zawyżone*, niemniej ta informacja i tak przeraża i zasmuca. Tutaj chodzi o przecież ludzkie życie i każda śmierć jest czymś strasznym.
Szokujące są też szczegółowe informacje podawane przez aborcjonistów: najstarsze dziecko, które aborcjoniści pomogli zabić, miało aż 37 tygodni. Takie ciąże uznaje się za donoszone. Mnóstwo dzieci urodziło się wcześniej. „Aborcyjny Dream Team” pytany o to, co się robi z tak dużymi dziećmi po aborcjach, na swoim profilu odpowiedział: „można pochować a można zutylizować razem z innymi odpadami medycznymi”.
Tą okrutną działalność trzeba powstrzymać!
Artykuł 152 Kodeksu Karnego mówi:
§ 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.
§ 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8
Działalność Aborcyjnego Dream Teamu i innych podobnych organizacji, w naszej ocenie sprowadza się do nagminnego łamania drugiego, a czasami też trzeciego paragrafu przytoczonego artykułu. Aborcjoniści przyznają się do pomocy zarówno w wyjazdach na aborcję zagranicę, jak i w przeprowadzaniu nielegalnych w Polsce aborcji pigułkami. „Aborcyjny Dream Team towarzyszył ponad 9166 osobom w trakcie aborcji tabletkami w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Spośród tych 9166, 147 osób było w drugim trymestrze ciąży - nie mogły/nie chciały wyjechać na zabieg do zagranicznej kliniki i zdecydowały się przyjmować tabletki z asystą ADT” - czytamy w informacji prasowej, którą ta organizacja sama opublikowała.
Aborcjoniści, nie dość, że bezkarnie prowadzą swoją okrutną działalność, to - jak widać - jeszcze się nią szeroko chwalą. Informacja prasowa, w której organizacje aborcyjne przyznawały się do łamania prawa, opublikowana została we wszystkich największych mediach, działaczki aborcyjne regularnie chwalą się swoją działalnością w publicznych wywiadach, a nawet mówiły o niej w Parlamencie.
Fakt, że nikt ich nie ściga, nie próbuje zablokować telefonu śmierci ani stron i for udzielających wsparcia w aborcji, kompromituje wymiar sprawiedliwości. To ciche przyzwolenie na łamanie prawa. Bezkarność rozzuchwala aborcjonistów, którzy działają coraz szerzej.
Dobre prawo zakazujące aborcji uchwalone w 1993 r. i wzmocnione wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w 2020 r. nie będzie w stanie zapewnić ochrony nienarodzonym dzieciom, jeśli nie będzie egzekwowane. Prawo i Sprawiedliwość wydaje się mieć świadomość problemu. Przedstawiając stanowisko klubu parlamentarnego PiS wobec projektu „Aborcja to zabójstwo”, Elżbieta Płonka powiedziała: „dostrzegamy jako posłowie kryptoreklamy proaborcyjne na portalach i w różnych czasopismach i uważamy, że przypadki te wymagają postępowania na drodze prokuratorsko-sądowej.” Niemal połowa posłów PiS (100 na 228) zagłosowało jednak później za odrzuceniem projektu (do spółki z wszystkimi posłami Lewicy, PO, PSL-Koalicji Polskiej i Polski 2050, którzy wzięli udział w głosowaniu). Odbieramy to jako uznanie, że do skierowania tych przypadków na drogę prokuratorską-sądową powinny wystarczyć obecne przepisy. Dlatego apelujemy do Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o egzekwowanie obowiązującego w Polsce prawa oraz uniemożliwienie pomocnictwa w aborcjach.
Prosimy o podpis pod petycją. Niech władze zobaczą, że tego tematu nie odpuścimy.
*Środowisko aborcyjne już wielokrotnie wprowadzało w błąd opinię publiczną, że wspomnimy tylko ostatnią sprawę 14-latki, której rzekomo odmawiano aborcji w wielu szpitalach na Podlasiu , a która okazała się 24-latką, której nikt aborcji nie odmówił (wersja Ministerstwa Zdrowia)/odmówił tylko jeden lekarz (zaktualizowana wersja „Gazety Wyborczej”) i która dokonała aborcji na drugi dzień od otrzymania zaświadczenia od prokuratury. Dlatego jakiekolwiek dane podawane przez to środowisko traktujemy z bardzo ograniczonym zaufaniem.
Ale nawet jeśli przyjąć, że dane składowe podane przez organizację aborcyjną były prawdziwe, to sposób, w jaki zostały zsumowane jest manipulacją - jako „pomoc w aborcji” liczony był każdy telefon do aborcjonistów, a przecież nie wiadomo, jak sprawa się finalnie skończyła; sumowane były kontakty z różnymi organizacjami, gdy jedna osoba mogła kontaktować się z więcej niż jedną organizacją.