W 2023 r. w polskich szpitalach zabito aż 425 nienarodzonych dzieci, z czego 423 z powodu stwierdzenia wystąpienia zagrożenia zdrowia lub życia matki - podało wczoraj Ministerstwo Zdrowia. To prawie trzykrotny wzrost względem zeszłego roku i aż dwunastokrotny wzrost liczby aborcji na podstawie przesłanki zdrowotnej względem lat wcześniejszych. W latach 2012-2021 r. z powodu stwierdzenia zagrożenia zdrowia lub życia dla matki zabijano średnio 35 dzieci.
Dzieje się to przed czym wielokrotnie alarmowaliśmy - wzrost liczby aborcji wynika z przyzwolenia na zabijanie dzieci pod pozorem troski o zdrowie psychiczne kobiet. "Zdrowie psychiczne" jest kategorią niemierzalną, którą można bardzo szeroko interpretować, dlatego było oczywiste, że jeśli uchyli taką furtkę, środowiska aborcyjne bezwzględnie ją wykorzystają. Pierwszy zaczął to robić szpital powiatowy w Oleśnicy. W 2022 r. odpowiadał on za połowę dokonanych w Polsce aborcji. Gdy inne szpitale zobaczyły, że może on bezkarnie prowadzić swoją krwawą działalność, poszły za jego przykładem.
Pod kategorię "zagrożenia zdrowia psychicznego matki" regularnie podciągane są sytuacje, gdy u dziecka diagnozowana jest wada rozwojowa. Zdarzają się jednak sytuacje, że zabijane są całkowicie zdrowe dzieci - Gizela Jagielska, dyrektor ze Szpitala w Oleśnicy, przyznała się do przeprowadzania takich aborcji w wywiadzie dla "Kanału Zero". Niestety część psychiatrów przesiąkniętych jest ideologią aborcyjną, dlatego są w stanie wystawić odpowiednie zaświadczenie w zasadzie w dowolnym przypadku. Każda ciąża jest przecież pewnym obciążeniem. Organizacje aborcyjne mają już zorganizowaną grupę takich psychiatrów, gotowych do wystawienia takich naciąganych zaświadczeń. A zaświadczenie można uzyskać w ramach jednej teleporady. To wszystko powoduje, że zmierzamy w kierunku systemu, jaki jest w Wielkiej Brytanii i który przez wiele lat był obecny w Hiszpanii. Pomimo formalnego zakazu aborcji na życzenie w tych krajach zabijano odpowiednio : ponad 200 tysięcy i ponad 100 tysięcy dzieci rocznie na podstawie rzekomego wystąpienia zagrożenia zdrowia psychicznego.
Opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia statystyki dotyczą 2023 roku, gdy przez większość czasu rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Spodziewamy się, że szybko się jeszcze pogorszą. Podczas gdy PiS otworzył furtkę do takich aborcji i przymykał na nie oczy, obecny rząd poszedł znacznie dalej, chce wymusić na szpitalach ich wykonywanie. Minister Zdrowia Izabela Leszczyna wydała pod koniec maja rozporządzenie na mocy którego szpitale z oddziałami ginekologiczno-położniczymi, które odmówią aborcji, mają być karane ogromnymi karami finansowymi. NFZ będzie miał nawet prawo zerwać z nimi kontrakt.
NFZ od razu przystąpił do ścigania szpitali. W czerwcu ukarał karą pół miliona złotych Pabianickie Centrum Medyczne, za to że szpital nie chciał uhonorować zaświadczenia wystawionego przez psychiatrę w ramach jednej teleporady, tylko poprosił o dodatkowe badania poświadczające wystąpienia zagrożenia dla zdrowia pacjentki. Szpital nie odmówił aborcji, a i tak został ukarany. Kontrolą objętych zostało kilka kolejnych placówek - wszystkie dotyczą przypadków nie wykonania aborcji na podstawie "zagrożenia zdrowia psychicznego".
Niedawno cieszyliśmy się, że Sejm odrzucił projekt legalizacji aborcji na życzenie. Niestety aborcja na życzenie wprowadzana jest drogą pozaustawową. Musimy to powstrzymać!
Warto zacząć od zablokowania rozporządzenia Minister Leszczyny. Przygotowaliśmy petycje, w której prosimy Prezydenta / grupę posłów o skierowanie rozporządzenia do Trybunału Konstytucyjnego.
Wiele szpitali ciągle nie dało sobie narzucić krwawej interpretacji prawa. W 2023 r. nie wykonano ani jednej aborcji w województwie podkarpackim i warmińsko-mazurskim. Jest o co walczyć!

Petycję można podpisać tutaj: https://proelio.pl/petycje/viewpetition/49-sprzeciwiamy-sie-zmuszaniu-szpitali-do-dokonywania