„Aborcji wczesnych mamy bardzo mało, do nas trafiają głównie pacjentki, w które są na końcu pierwszego trymestru, w drugim albo trzecim, czyli te wyższe ciąże. Powyżej 22 tygodnia, podaje się oksytocynę, bo to jest już jak poród. W wyższych ciążach też wstrzykuje się dosercowo chlorek potasu, żeby dziecko nie urodziło się żywe” - mówiła w zeszłym roku Gizela Jagielska, wicedyrektor szpitala ds. medycznych Powiatowego Szpitala w Oleśnicy w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". W komentarzu na Facebooku z okrutną otwartością wyjaśniła wówczas, dlaczego wstrzykuje dzieciom truciznę do serca: "Aborcję robi się po to, aby nie być w ciąży i nie mieć żywego noworodka. Logiczne jest więc wstrzykiwanie np. chlorku potasu we wstrzyknięciu dosercowym w przypadku ciąż, w których istnieje ryzyko żywego urodzenia."
W niedawnej wypowiedzi dla Rynku Zdrowia przyznała, że dalej w szpitalu wstrzykuje się dzieciom chlorek potasu, nawet w 3 trymestrze ciąży: "W zależności od etapu ciąży stosujemy indukcję farmakologiczną poronienia lub procedurę D&E (rozwarcie i ewakuacja) w 2. trymestrze oraz indukcję porodu w 3. trymestrze. Przed zastosowaniem tych procedur podajemy chlorek potasu zgodnie z wolą pacjentki" -
Szpital w Oleśnicy był prekursorem w łamaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego i zabijaniu dzieci z wadami rozwojowymi, na podstawie rzekomego zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki. Niestety, jak się raz wejdzie na ścieżkę zła, to później trudno z niej zawrócić - w szpitalu z roku na rok zabijanych jest coraz więcej dzieci, coraz częściej całkowicie zdrowych i coraz częściej w zaawansowanych ciążach.
W 2022 r. w szpitalu w Oleśnicy dokonano 75 aborcji, w 2023 r. - 144, w pierwszej połowie 2024 r. - już 85. Spośród tych 85 abortowanych dzieci u 30 zdiagnozowano zespół Downa, a 10 było całkowicie zdrowych. Dokonano 30 aborcji w 22 tygodniu lub późniejszych, w tym dwóch aborcji w 33 tygodniu ciąży i jednej w 32 tygodniu (mamy wątłą nadzieję, że w tych przypadkach wolą pacjentek nie było podanie trucizny przed wywołaniem przedwczesnego porodu). Furtką do przeprowadzenia aborcji było stwierdzenie "zaburzeń adaptacyjnych" u matek. Oznacza to, że w praktyce w szpitalu były wykonywane aborcje na życzenie. - przecież każda kobieta, która znajdzie się w sytuacji nieplanowanej ciąży albo ciąży, w której okaże się że jej dziecko jest chore, może mieć problem z adaptacją do nowej sytuacji.
Praktyki stosowane w szpitalu w Oleśnicy szokują i wykraczają nawet poza okrutne wytyczne Minister Zdrowia Izabeli Leszczyny, na podstawie których do zabicia dziecka ma upoważniać jedno zaświadczenie od dowolnego lekarza specjalisty. "Jeśli mamy do czynienia z ciążą powyżej 22. tygodni i 6 dni, ratujemy życie matki i dziecka. Jeżeli matka będzie chciała się nim zaopiekować, to wspaniale. Jeśli nie będzie mogła, to istnieją w naszym państwie powołane do tego instytucje. (...) Zawsze otaczamy opieką noworodka po porodzie, niezależnie od wieku ciążowego i szans przeżycia. Jeśli uda się go uratować, to wspaniale. Jeżeli nie, to zapewniamy warunki godnego odejścia zarówno dla dziecka jak i komfortu psychicznego rodziców. Podawanie KCL płodom powyżej wieku umożliwiającego samodzielne przeżycie, są to procedury niezgodne z polskim prawem oraz z przysięgą Hipokratesa. W związku z tym są dla mnie niedopuszczalne." - mówi Prof. Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników
Niestety, nie są to jedyne przerażające informacje dotyczące Szpitalu w Oleśnicy. Szpital szykuje się do jeszcze częstszego zabijania nienarodzonych dzieci. Ostatnio trafiły do niego ufundowane przez aborcjonistów maszyny ssące, za pomocą których wysysa się żywe dziecko z łona matki rozrywając je na strzępy. Na prowadzonym przez doktor Gizelę Jagielską profilu w mediach społecznościowym pojawił się okrutny film ze zdjęciami przedstawiającymi użycie tych maszyn - najwyraźniej pani doktor jest z tego dumna.
Przeciwko okrutnym praktykom szpitala protestujemy od roku. Przygotowaliśmy apel do władz powiatu, sprawującego nadzór nad szpitalem, aby powstrzymały to okrucieństwo. Niestety, poprzednie władze Powiatu go zignorowały. Po wyborach samorządowych zmienił się jednak Starosta. Co więcej, zmieniają się też okoliczności - działania szpitala szokują coraz bardziej. Z tego powodu chcemy wznowić naszą kampanię.
Prosimy władze Powiatu o interwencję, pytając, czy naprawdę chcą, by powiat był znany na całą Polskę z prowadzenia kliniki śmierci. Mamy nadzieję, że nie.
Bardzo prosimy o podpisanie i udostępnienie apelu: https://proelio.pl/petycje/viewpetition/34-powstrzymajmy-usmiercanie-nienarodzonych-dzieci-w-szpitalu-w-Olesnicy