Pod pozorem walki z przemocą i nienawiścią, koalicja rządząca próbuje wdrożyć przepisy umożliwiające karanie za krytykę działalności i postulatów aktywistów lgbt oraz za wyrażanie poglądów dotyczących płci zgodnych z biologią - na początku marca Sejm przyjął projekt nowelizacji prawa karnego w tym zakresie, w środę 26 marca został on poparty przez Senat. Apelujemy do Prezydenta Andrzeja Dudy o weto. Zachęcamy do podpisania i udostępnienia apelu: https://proelio.pl/petycje/viewpetition/55-nie-dla-genderowej-cenzury
Projekt ustawy przygotowany przez Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara przewiduje nowelizację artykułów 53, 119, 256 i 257 kodeksu karnego, dotyczących przestępstw motywowanych uprzedzaniami. Obecnie do tej kategorii zalicza się przestępstwa popełnione ze względu na przynależność narodową, etniczną, rasową, wyznaniową bądź bezwyznaniowość. Minister Sprawiedliwości chciałby, aby podobnie były traktowane czyny popełniane ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć lub orientację seksualną. Miałyby one zagrożone karą trzech lat więzienia oraz być ścigane z urzędu.
Pozornie ta zmiana wydaje może wydawać się czymś bardzo dobrym. Zdecydowanie warto zwalczać wszelkie formy znieważania, nawoływania do nienawiści, stosowanie przemocy i gróźb. Problemem jest to, że lewicowi ideolodzy (a tacy kierują obecnie resortem sprawiedliwości w Polsce) zupełnie inaczej interpretują to, czym jest nawoływanie do nienawiści czy znieważanie niż przyjęło się powszechnie uważać. Są gotowi karać nawet za to, czego się nie powiedziało!
W czasie debaty w Senacie jako przykład wypowiedzi, za które powinno się karać, senator Ewa Matecka z Koalicji Obywatelskiej, podała słowa Prezydenta Andrzeja Dudy, który ośmielił się użyć sformułowania "ideologia lgbt". "Dobrze pamiętamy tę szczególnie kuriozalną wypowiedź, którą wygłosił swego czasu, bodajże w czerwcu 2020 r., podczas swojego wystąpienia publicznego prezydent Andrzej Duda, który o osobach LGBT powiedział: próbują wmówić, że to ludzie, a to ideologia. Była to niczym nieusprawiedliwiona depersonalizacja i dehumanizacja w wykonaniu osoby pełniącej funkcję prezydenta. A zatem dziś potrzeba nam prawa, które chronić będzie potencjalne ofiary wszelkiej ortodoksji." - mówiła senator. A przecież Prezydent Andrzej Duda, wbrew temu co mu się zarzuca, nigdy nie stwierdził, że osoby homoseksualne nie są ludźmi, określił jedynie że działania takie jak indoktrynowanie młodzieży w szkołach przez aktywistów lgbt są ideologią.
W krajach, w których już obowiązują podobne przepisy do tych, które mają zostać wprowadzone w Polsce - karane były osoby za mówienie o tym, że są tylko dwie płcie albo za cytowanie fragmentów Pisma Świętego mówiących o tym, że czyny homoseksualne są grzechem przeciwko naturze. Niestety istnieje duże ryzyko, że podobne sytuacje będą mieć miejsce w Polsce.
"Sam zapis nie oddaje tego, co może być później w stosowaniu, w życiu codziennym, jak będzie wyglądała rzeczywistość i ściganie tych, którzy według kolejnych prokuratorów, mogących uznać coś za mowę nienawiści lub jej brak…" bardzo trafnie zauważył senator Krzysztof Bieńkowski z PiS. Wprowadzenie nowych przepisów byłoby wyposażeniem lewicowych ideologów w niebezpieczną broń, którą wykorzystywaliby do zastraszania swoich krytyków, ograniczenia debaty publicznej i wprowadzania ideologicznej, genderowej cenzury. Lepiej nie dawać im takiej broni do ręki.
Jeszcze raz prosimy o podpisanie apelu do Prezydenta Andrzeja Dudy o weto wobec tej ustawy: https://proelio.pl/petycje/viewpetition/55-nie-dla-genderowej-cenzury