Międzynarodowy Komitet Olimpijski wystosował przeprosiny za wydarzenia, które miały miejsce podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu.
nasze wspólne działanie przynosi efekty! Nie mamy wątpliwości, że jeśli jest nas wielu, to nawet jednym podpisem pod petycją możemy coś zmienić. Pod petycją dotyczącą skandalicznej profanacji „Ostatniej wieczerzy” oraz wulgarnych scen z udziałem dziecka podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu podpisały się ponad 52 tysiące osób! To była spektakularna mobilizacja.
Ta sprawa, choć bulwersuje, to miała też pozytywne aspekty, mianowicie zmobilizowała miliony ludzi do upominania się o szacunek dla chrześcijan.
MKOL wystosował przeprosiny! Nikt z MKOL nie chciał przyznać, że miał na celu obrażanie chrześcijan, toteż Komitet próbował się pokrętnie tłumaczyć przepraszając jednocześnie. To dobra wiadomość, że po zwróceniu uwagi na te skandaliczne elementy podczas otwarcia IO, organizatorzy próbowali się od nich odciąć. Ceremonia zamknięcia IO również obyła się bez kolejnych skandalicznych elementów – na to uczulaliśmy w petycji. Będziemy śledzić te same elementy podczas paraolimpiady.
O naszym sprzeciwie mówiłam też w wielu mediach, np. w Telewizji Republika czy programie „Kontrapunkt” w TVP Info zachęcając do podpisów. O petycji pisały też duże portale, np. Wirtualna Polska – zainteresowanie mediów było możliwe dzięki Państwu – każdy podpis miał znaczenie! W tej sprawie chodziło o głośny sprzeciw i bezdyskusyjnie udało się to zrobić.
Gdyby nikt nie reagował na profanowanie wiary, wówczas takie incydenty stałyby się powszechnie akceptowane. Szacunek do chrześcijaństwa jest wartością cywilizacyjną. Mamy prawo upominać się zarówno o poszanowanie nas i naszej wiary, jak i o to, aby w tworzonej przez nas kulturze społecznej nie było miejsca na obrażanie innych ludzi.
Razem jesteśmy w stanie wiele zmienić. Będziemy informować o kolejnych petycjach i proszę o Państwa zaangażowanie.
- -
Niżej zdjęcie z 7 sierpnia br. ze złożenia petycji z podpisami do Ambasadora Francji w Polsce, pana Etienne de Poncins, którego jeszcze przed złożeniem samych podpisów informowaliśmy o naszym liście.